W obecnych rozgrywkach Chełmianka posiada szeroką kadrę. Za jej budowę odpowiada dyrektor sportowy Wojciech Wójcik, z którym porozmawialiśmy m.in. o tym, jak z perspektywy czasu ocenia przeprowadzone transfery.
Witaj! Na początek pytanie dotyczące aktualnej sytuacji w ligowej tabeli. Jak ją oceniasz?
Wojciech Wójcik: przed rozpoczęciem rozgrywek prognozowaliśmy, że obecny sezon będzie bardzo wyrównany, a w walkę o czołowe miejsca może się włączyć tak naprawdę nawet dziesięć drużyn. I tak też się dzieje. Myślę, że nasza aktualna pozycja w tabeli jest zadowalająca, chociaż można czuć lekki niedosyt. Obiektywnie uważam jednak, że odzwierciedla ona etap, w jakim znajduje się ten zespół – mam na myśli rozpoczęty jeszcze w ubiegłym sezonie proces budowy, który wymaga przede wszystkim czasu i cierpliwości. Na boisku już wiele razy udowodniliśmy, że potrafimy grać w piłkę nie tylko efektownie, ale również efektywnie. Przydarzają nam się jednak mecze i momenty, w których gramy „nierówno” i „czegoś” – ale na pewno nie umiejętności – brakuje. Nad tym na pewno musimy pracować. Można oczywiście gdybać „co by było” gdybyśmy wygrali np. mecz ze Świdniczanką i chociaż zremisowali mecze z Siarką i Sandecją. Natomiast taki jest ten sport i nie można patrzeć za siebie, tylko koncentrować się na tym co przed nami. Uważam, że nasz zespół posiada niewątpliwie odpowiednią jakość i duży potencjał, który nie został jeszcze w pełni uwolniony.
Który z letnich transferów uważasz z perspektywy kilkunastu spotkań za najbardziej udany?
Generalnie uważam, że każdy z letnich transferów należy zaliczyć do udanych. Pozyskanych zawodników obserwowaliśmy od pewnego czasu, a wszystkie wykonane przez klub ruchy były w pełni przemyślane. Trudno jest wskazać jednego zawodnika, zwłaszcza że występują na różnych pozycjach i posiadają różne zadania. Myślę natomiast, że na uwagę zasługuje osoba bramkarza Michała Jerke, który pomimo młodego wieku (rocznik 2006), prezentuje dojrzałą postawę i niejednokrotnie ratował nas z opresji. Ponadto, posiadając status młodzieżowca stwarza trenerowi dodatkowe możliwości zestawienia składu, gwarantując przy tym określoną jakość.
Kto, według Ciebie, nie pokazał jeszcze pełni swojego potencjału?
Z moich obserwacji wynika, że wszyscy zawodnicy dobrze wkomponowali się w drużynę, zarówno na boisku, jak i w szatni. Na pewno każdy z nich ma predyspozycje aby wejść na wyższy poziom. W mojej ocenie pełni swoich możliwości nie pokazali jeszcze chociażby Dawid Kasprzyk i Michal Klec. Dawid będąc jeszcze w Sokole Ostróda potrafił zdobyć w 16 meczach 11 bramek. W minionym sezonie niestety miał problem z regularną grą w Motorze Lublin, a przecież nic nie zastąpi rytmu meczowego. Michal z kolei ma wszystko, aby być playmakerem środka pola przez duże P, gwarantując przy tym regularność i określoną liczbę bramek oraz asyst. Próbkę jego możliwości mogliśmy już kilkukrotnie zaobserwować. Wierzę, że ich prawdziwe oblicze poznamy wiosną, po przepracowanym wspólnie z drużyną okresie przygotowawczym, choć już teraz z meczu na mecz wszystko zaczyna się “zazębiać”, a gra całego zespołu wygląda coraz lepiej.
Czy uważasz, że obecna kadra jest wystarczająco silna, aby do końca bić się o najwyższe cele czy konieczne będą wzmocnienia w przerwie zimowej?
Tak, moim zdaniem jakość i liczebność obecnej kadry umożliwia walkę z każdym ligowym przeciwnikiem i grę o czołowe lokaty. Zespół jest odpowiednio zbalansowany, to mieszanka doświadczenia z młodością. Chcieliśmy także podnieść poziom zdrowej rywalizacji i nie dopuścić do pozostania w tzw. strefie komfortu, aby uniknąć sytuacji, w której ktoś ma zagwarantowane miejsce w składzie za „zasługi” – to niewątpliwie się udało. Budując drużynę zależało nam, aby mieć w swoich szeregach zawodników głodnych sukcesu, mających coś do udowodnienia, którzy w przyszłości nadal mogą zaistnieć na wyższym poziomie rozgrywkowym. Nie zakładamy większych zmian w okresie zimowym, ale również ich nie wykluczamy. Ewentualne ruchy kadrowe będą uzależnione od stanu zdrowia i dyspozycji poszczególnych zawodników, potencjalnych ofert transferowych i sytuacji w tabeli na koniec rundy.
Na całość patrzymy jednak projektowo i w dłuższej perspektywie – chcemy, aby zespół jak i klub opierał się na solidnych fundamentach. Dlatego też kontrakty – w różnych konfiguracjach – były zawierane na okres dłuższy niż jeden sezon. Cieszy nas również to, że mamy bardzo duże wsparcie ze strony właściciela klubu, czyli miasta oraz Pana Prezydenta, ponieważ dzięki temu, mając w perspektywie nowy stadion i bazę treningową, możemy budować wspomniane fundamenty pod stabilną konstrukcję całej Chełmianki, czyli nie tylko pierwszej drużyny, ale i akademii. Ze swojej strony skupiamy się na ciężkiej i cierpliwej pracy, bo wiemy, że piłka noża to sport długodystansowy.
Za chwilę przed Chełmianką dwa mecze w krótkim odstępie czasu. Najpierw rywalizacja ze Startem Krasnystaw w Pucharze Polski, następnie wyjazd do Nowego Targu. Jak oceniasz szanse Chełmianki w tym dwumeczu?
Można powiedzieć, że jesteśmy w trakcie maratonu meczów wyjazdowych, które – jak wiemy z historii – wychodzą nam całkiem nieźle. Za nami cenne zwycięstwo po zaciętym meczu z rezerwami Korony w Kielcach. Już w najbliższą środę w ramach Pucharu Polski podejmiemy w Krasnymstawie miejscowy Start. Można żartobliwie powiedzieć, że do trzech razy sztuka. Natomiast już całkiem na serio – szanujemy rywala, który gra u siebie, ale na papierze to my jesteśmy faworytem i chcemy udowodnić to także na boisku. Do zawodów, jak zawsze, podejdziemy profesjonalnie, z wiarą w zwycięstwo, bo jesteśmy świadomi swoich umiejętności i celu jaki sobie postawiliśmy w postaci finału wojewódzkiego. W tym meczu swoje szanse na grę w większym wymiarze czasu otrzymają zawodnicy, którzy na co dzień pełnią rolę zmienników. Myślę, że trudno o lepszą motywację „do pokazania się” niż dobra gra w meczu derbowym.
Co do meczu w Nowym Targu, czeka nas na pewno wymagający pojedynek z rywalem, który w tym sezonie prezentuje się bardzo dobrze. Ostatnio co prawda wysoko przegrali z rezerwami Wisły Kraków, ale nie możemy dać się zwieźć. Tym bardziej, że na pewno zechcą się szybko zrehabilitować i zaprezentują bojową postawę. My z kolei skupiamy się na sobie, chcemy potwierdzić dobrą dyspozycję, mamy pomysł na ten mecz i wierzymy, że stać na wywiezienie punktów – zwłaszcza, że z meczów spod Tatr mamy raczej dobre wspomnienia.