Zespół juniorów młodszych zakończył sezon w I lidze wojewódzkiej. W rozmowie z nami Paweł Fornal, trener drużyny, podsumowuje występy swojej ekipy.
Za zespołem juniorów sezon w I lidze wojewódzkiej. Jak go oceniasz?
Paweł Fornal: mogę go podsumować pozytywnie. Osiągnęliśmy cel, jakim było utrzymanie się w I lidze wojewódzkiej. Trzeba jednak przyznać, że mieliśmy swoje problemy. Były mecze, gdzie traciliśmy bramki w drugich połowach i finalnie nie zdobywaliśmy punktów. Cieszy jednak, że drużyna wyciągnęła wnioski i zaczęła punktować.
Z czego jesteś najbardziej zadowolony, a gdzie widzisz najwięcej do poprawy?
Najbardziej zadowolony mogę być mimo wszytko z gry defensywnej. Mamy drugą najlepszą obronę w lidze. W tym aspekcie ustępujemy jedynie Motorowi Lublin i to tylko o jedną bramkę. Jako plus mogę potraktować też naszą frekwencję na treningach. Warto również podkreślić, że jest grono zawodników, którzy grają w drugiej drużynie. Ze względu na regularne występy w “dwójce” nie zawsze mogłem korzystać z Mateusza Kędzi. Dodatkowo, Kuba Wereszczyński był podstawowym bramkarzem rezerw. Konrad Grzywaczewski, Hubert Bis oraz Dominik Kozina także mają już minuty rozegrane w drugim zespole. Myślę, że jest to pozytywne. Natomiast najmniej zadowolony jestem z liczby wykreowanych przez nas sytuacji podczas meczów. Musimy dłużej utrzymywać się przy piłce i stwarzać więcej okazji pod bramką przeciwnika. W liczbie strzelonych bramek jesteśmy jedną z najgorszych drużyn w lidze. Aspekt motoryczny też uważam za średnio zadowalający. Na pewno mamy na czym pracować w okresie przygotowawczym.
Czy któryś z zawodników zasłużył według Ciebie na szczególne wyróżnienie?
Cała drużyna zasługuje na wyróżnienie. W momencie, kiedy wyniki nie były zadowalające mój zespół pokazał mega charakter. Dodaliśmy do tego umiejętności i dzięki temu możemy cieszyć się z 5. miejsca w lidze. W ostatnich pięciu spotkaniach zdobyliśmy 13 punktów mimo, że graliśmy z czołówką naszej ligi. Potrafiliśmy się podnieść w ciężkim momencie i zacząć wygrywać. Ta drużyna zrobiła naprawdę coś fajnego i za to należy jej się ogromny szacunek.
Zespół juniorów powinien stanowić naturalny “narybek” dla pierwszej drużyny. Czy widzisz w swojej ekipie graczy, którzy docelowo mogą zasilić “jedynkę”?
Myślę, że jest kilku chłopaków, którzy mogą zaistnieć w pierwszym zespole. Warunkiem jest odpowiednie podejście oraz bardzo ciężka praca na treningach. W dzisiejszych czasach istotna jest również praca indywidualna i staram się uświadamiać chłopaków w tym aspekcie. Na tę chwilę debiut w trzeciej lidze ma za sobą Kuba Wereszczyński (zagrał w ostatnim meczu poprzedniego sezonu przeciwko Orlętom Radzyń Podlaski – przyp. red.), natomiast Mateusz Kędzia brał już udział w treningach pierwszej drużyny prowadzonej przez trenera Grzegorza Bonina. Mam nadzieję, że niedługo chłopaki znajdą się w kadrze pierwszego zespołu, a do nich dołączą kolejni najzdolniejsi juniorzy.
Jaki cel stawiacie sobie w kolejnych rozgrywkach?
Cel na przyszły sezon, to ponowne utrzymanie się w I lidze wojewódzkiej. Zadanie będzie jeszcze cięższe, bo oprócz spadków gra będzie się toczyła także o awans do centralnej ligi juniorów. Dodatkowo do ligi awansował mocny Hetman Zamość, więc przyszła runda bez dwóch zdań zapowiada się niezwykle ciekawie. Chcemy również, aby część chłopaków z rocznika 2008 ogrywała się w drugiej drużynie i uczyła się piłki seniorskiej. Myślę, że będzie to dla nich wartość dodatnia i fajne doświadczenie.
Dziękujemy za rozmowę!