Michal Klec to bohater ostatniego spotkania Chełmianki z Czarnymi Połaniec. Słowacki pomocnik popisał się fantastycznym uderzeniem z rzutu wolnego, które dało trzy punkty biało-zielonym. Między innymi o umiejętności egzekwowania stałych fragmentów gry porozmawialiśmy z naszym rozgrywającym.
W rundzie wiosennej strzeliłeś już dwa gole z rzutów wolnych. Bramkę ze stałego fragmentu zdobyłeś także w sparingu z Tomasovią Tomaszów Lubelski. Czy w przeszłości poświęcałeś dużo czasu na trenowanie tego elementu?
Michal Klec: w młodości dużo trenowałem rzuty wolne i zawsze bardzo podobały mi się bramki zdobywane w ten sposób. Dlatego poświęcałem tyle czasu właśnie temu elementowi gry. Teraz jestem więc szczęśliwy, że te gole padają, dzięki temu wygraliśmy zresztą ostatni mecz z Czarnymi Połaniec.
Od początku rundy wiosennej na stałe wszedłeś do podstawowego składu Chełmianki. Czy czujesz, że jesteś w lepszej dyspozycji niż jesienią?
Tak, obecnie czuję się bardzo dobrze. Jestem również szczęśliwy, że strzeliłem już dwa gole (z Czarnymi Połaniec i wcześniej z Podlasiem Biała Podlaska – przyp. red.), co oczywiście bardzo mi pomogło. Jestem także zadowolony z tego, że występujemy na nowym boisku ze sztuczną nawierzchnią, na którym gra mi się naprawdę bardzo dobrze. Swoją drogą nadszedł czas, żeby w końcu na nim wygrać! Najlepiej już w piątek, w meczu z Lewartem Lubartów.
Wygraliście dwa ostatnie wyjazdowe mecze z Avią Świdnik oraz Czarnymi Połaniec. Czy uważasz, że stać Was na to, żeby włączyć się w walkę o najwyższe cele w trwającym sezonie?
Wygrywając dwa ostatnie mecze można powiedzieć, że “wróciliśmy do gry”. Przed nami dwa spotkania, które w teorii wydają się łatwiejsze, choć w praktyce na pewno łatwe nie będą. Jeżeli je zwyciężymy, to – tak mi się wydaje – nadal możemy walczyć o czołowe lokaty. Walka o awans będzie trwała do końca sezonu.
W linii pomocy, w której występujesz, jest bardzo duża rywalizacja. Z kim najlepiej współpracuje Ci się na boisku?
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że z każdym gra mi się dobrze. Wszyscy potrafią dobrze grać w piłkę. Każdy, kto wychodzi w podstawowym składzie jest w stanie zagrać dobry mecz. W naszej kadrze nie ma zawodnika, który nie odnalazłby się w pierwszej jedenastce. Właśnie dlatego w drużynie jest duża, zdrowa rywalizacja.
Masz bardzo bogate piłkarskie CV. Występowałeś w wielu klubach, grałeś także w młodzieżowej reprezentacji Słowacji. W jaki sposób trafiłeś do Polski i czy po zakończeniu kariery planujesz zostać w tym kraju czy jednak wrócić do ojczyzny?
Mój znajomy jest menedżerem piłkarskim i miał bardzo dobre kontakty w Polsce, ponieważ w przeszłości sam był piłkarzem i grał w tym kraju. Pewnego razu zapytał mnie więc czy nie chciałbym spróbować przenieść się właśnie tutaj. Zdecydowałem się na ten krok i obecnie w Polsce jestem już piąty rok. Czuję się tutaj bardzo dobrze i bardzo mi się tu podoba. Po zakończeniu kariery chciałbym jednak wrócić na Słowację, ponieważ jest to mój dom, ale oczywiście zobaczymy, ile czasu jeszcze pogram w Polsce. Na pewno chciałbym spędzić tutaj jeszcze kilka lat i przede wszystkim pomóc Chełmiance w awansie do wyższej ligi!