Nie tak wyobrażali sobie mecz w Krasnymstawie kibice Chełmianki. Biało-zieloni, po konkursie rzutów karnych, ulegli gospodarzom w półfinale Pucharu Polski na szczeblu okręgowym i pożegnali się z rozgrywkami.
Mecz rozpoczął się dla Chełmianki zgodnie z planem. Podopieczni Grzegorza Bonina zepchnęli start do głębokiej defensywy i przeprowadzali groźne ataki skrzydłami za sprawą m.in. Piotra Zmorzyńskiego, Pawła Perduna czy jego imiennika – Ofiary. W 5. minucie spotkania napór Chełmianki zmaterializował się w postaci gola. Piłkę w “szesnastce” otrzymał Michał Kobiałka, który precyzyjnym, technicznym strzałem umieścił piłkę w bramce gospodarzy.
Wydawało się, że kolejne bramki dla gości są kwestią czasu. Chełmianka dalej atakowała, jednak brakowało wykończenia. Swoje okazje mieli m.in. Dawid Kasprzyk czy wspomniany Paweł Perdun, który po przedryblowaniu dwóch zawodników Startu Krasnystaw stanął przed bramkarzem, którego ostatecznie pokonać nie zdołał.
W 23. minucie gry w polu karnym Chełmianki groźną akcję przeprowadzili zawodnicy Startu Krasnystaw. Wydawało się, że jeden z nich odbił piłkę ręką, aczkolwiek sędzia zawodów był innego zdania. Po chwili arbiter wątpliwości już nie miał i po faulu piłkarza Chełmianki, Piotra Zmorzyńskiego, na graczu Startu, wskazał na jedenasty metr. Do piłki, w 24. minucie spotkania, podszedł Dominik Skiba i nie dał szans Jakubowi Grzywaczewskiemu. Do końca pierwszej połowy wynik nie uległ zmianie.
Zmarnowane okazje po przerwie i konkurs rzutów karnych
Jeszcze w przerwie trener Grzegorz Bonin dokonał zmian w składzie. Murawę opuścili Piotr Piekarski oraz Piotr Zmorzyński, a na ich miejsce weszli Łukasz Sarnowski i Maxim Kventsar. Obraz gry wyglądał podobnie, jak w pierwszej części spotkania. Chełmianka dominowała, z kolei Start sporadycznie wyprowadzał kontrataki.
W tej części meczu najlepsze sytuacje mieli wprowadzony na murawę Krystian Mroczek i Michał Kobiałka, którzy w perfekcyjny sposób urywali się obrońcom, jednak nie zdołali wykończyć stworzonych sobie okazji. Najbardziej pluć sobie w brodę może ten pierwszy, który zakręcił obrońcą Startu, a następnie, stając oko w oko z golkiperem, przeniósł piłkę nad poprzeczką.
Drużynie z Chełma nie pomogło nawet wprowadzenie na boisko zawodników, którzy w rozgrywkach ligowych występują zwykle w podstawowej jedenastce. Mowa o Bartłomieju Korbeckim, Jakubie Karbowniku czy wspomnianym Krystianie Mroczku. Wszyscy wnieśli sporo ożywienia w szeregi biało-zielonych, jednak bez efektu w postaci zdobytego gola. Swoje okazje miał też Start, ale gości ratował Jakub Grzywaczewski lub po prostu… szczęście.
Wynik remisowy utrzymał się do końca regulaminowego czasu gry. Sędzia zarządził więc konkurs jedenastek, które lepiej egzekwowali piłkarze z Krasnegostawu. Ostatecznie to oni zwyciężyli i awansowali do finału Pucharu Polski na szczeblu okręgowym.
Start Krasnystaw – Chełmianka 1:1 (4:2 po rzutach karnych)
Bramki: Skiba (24. z karnego) – Kobiałka (5.)
Bramki w serii rzutów karnych: Brzyski, Bałaszek, Sołdecki, Kukulski (Start) – Kobiałka, Kventsar (Chełmianka). W drużynie Chełmianki rzutów karnych nie wykorzystali Korbecki (obronił bramkarz) oraz Karbownik (trafił w słupek). Jeden rzut karny obronił Jakub Grzywaczewski.
Skład Chełmianki: Grzywaczewski – Ofiara (70. Konojacki), Piekarski (46. Sarnowski), Stępień, Zmorzyński (46. Kventsar), Romanowicz (61. Karbownik), Pek (61. Mroczek), Wójcik (61. Misztal), Kobiałka, Perdun (61. Korbecki), Kasprzyk.