Grzegorz Bonin, szkoleniowiec Chełmianki, podsumował zremisowany mecz ze Starem Starachowice. Jak ocenia sobotnią rywalizację?
– Po pierwszej połowie przegrywaliśmy 0:1. Rywal stworzył sobie w zasadzie jedną sytuację, której nie określiłbym mianem stuprocentowej. Stanisławski uderzył głową z jedenastego metra, jednak piłka “leciała trzy dni” i można ją było spokojnie złapać. Byłoby po wszystkim – mówi Grzegorz Bonin. – Uważam, że w pierwszej połowie to my prowadziliśmy grę, mieliśmy swoje sytuacje. Bez wątpienia jest to jednak kolejny mecz, w którym musimy mieć sporo sytuacji, aby w końcu “trafić” przeciwnika – dodaje szkoleniowiec biało-zielonych.
– Podsumowując ten mecz, ale i całą rundę, mamy tyle punktów, co w poprzednim sezonie na tym samym etapie. W porównaniu do tamtej rundy poprawiliśmy jednak bilans strzelonych bramek, mniej również straciliśmy. Oczywiście nadal mamy sporo do poprawy – przekonuje Grzegorz Bonin.
Szkoleniowiec podkreśla, że drużyna musi przede wszystkim poprawić swoją skuteczność pod bramką przeciwnika. – W tej rundzie strzeliliśmy 40 bramek, natomiast uważam, że nie będzie przesadą, gdy powiem, iż mogliśmy ich zdobyć np. o piętnaście więcej. Tyle mieliśmy klarownych sytuacji w dotychczasowych meczach – przyznaje trener Chełmianki.
Grzegorz Bonin mówi, że patrząc na całą rundę jego zawodnicy “przepchali może jeden lub dwa mecze”. – Nie stwarzaliśmy w nich zbyt wielu sytuacji. Mam tu na myśli choćby mecz z Avią, gdzie bramkę zdobyliśmy po stałym fragmencie. Był to jedyny mecz, w którym zdobyliśmy, być może w jakimś stopniu niezasłużone trzy punkty, bo wynik “kręcił się” raczej koło remisu – ocenia trener. – Zanotowaliśmy w tej rundzie sześć porażek. Jedna z nich, ta wysoka 5:1 ze Starem, była efektem tego, że na tamten mecz po prostu “nie dojechaliśmy”. Pozostałe zwycięstwa przeciwników, lub większość z nich, były po prostu przez rywali “przepchane” – dodaje.
– Wierzę jednak, że przy ciężkiej pracy i zaangażowaniu każdego z nas, to nam po prostu “wróci”. Zawsze o tym mówię: więcej pracy, więcej szczęścia. Dziękuję chłopakom za tę rundę. Widziałem, jak bardzo im zależy na tym, żeby meczu ze Starem, którego skoro już nie można było wygrać, to nie przegrać. Dodatkowo, był to ostatni mecz na tym stadionie przed jego przebudową i każdy z nas zapisze się w historii tego obiektu – podsumowuje Grzegorz Bonin.
– Wracając jeszcze do meczu ze Starem. W drugiej połowie na murawie było sporo niedokładności, ale wpływ na to miały przede wszystkim warunki atmosferyczne, boisko. Było sporo błędów, ale wciąż dążyliśmy do tego, żeby zdobyć tę bramkę. W końcu się udało, choć chyba po najtrudniejszej sytuacji, którą sobie stworzyliśmy. Także raz jeszcze – dziękuję wszystkim za tę rundę, teraz mam chwilę na odpoczynek i wracamy do pracy – zakończył opiekun biało-zielonych.