Już w piątek Chełmianka zmierzy się na własnym boisku z rezerwami krakowskiej Wisły. O komentarz do nadchodzącego starcia, ale także do minionej rywalizacji z Podlasiem Biała Podlaska poprosiliśmy trenera biało-zielonych, Grzegorza Bonina.
Wracając do meczu z Podlasiem szkoleniowiec Chełmianki zwraca uwagę na to, iż był to kolejny mecz, w którym nieliczne strzały rywali na bramkę biało-zielonych kończyły się golem. – Musimy zachować jeszcze większą koncentrację, bo widocznie jesteśmy w takim momencie, że nawet te symboliczne “pół błędu” kończy się dla nas bardzo boleśnie – mówi Grzegorz Bonin.
– Jeśli chodzi o aspekty ofensywne, to w tym meczu zabrakło nam detali, czyli np. lepszego przyjęcia oraz decyzyjności. Niemniej była to nasza pierwsza w tej rundzie styczność z naturalną nawierzchnią – dodaje.
Jakie morale panują obecnie w zespole? Grzegorz Bonin nie ma obaw. – Morale są bardzo dobre. Oczywiście wyniki są najważniejsze i one na ten moment są po prostu złe. Natomiast jeśli ich nie ma, to trzeba spojrzeć głębiej, a my zarówno w pierwszym, jak i w drugim meczu byliśmy po prostu lepsi od rywali. To, co dla mnie jest najważniejsze, to żeby grać mecze na swoich zasadach. Wynik, jak to w sportowej rywalizacji, zawsze może być różny – tłumaczy szkoleniowiec i przypomina pierwszego gola dla Wisłoki Dębica w meczu u siebie, czy straconego gola z Podlasiem w ostatnich sekundach doliczonego czasu gry.
Co słychać w kadrze zespołu? Kilku zawodników nadal narzeka na urazy. – Jeśli chodzi o kwestie zdrowotne, to poza Fryderykiem Misztalem oraz Marcelem Złomańczukiem w meczu z Wisłą II Kraków wypadnie nam Karol Sałamaj, który w umowie wypożyczenia ma taką klauzulę, że nie może wystąpić w starciu ze swoim klubem. Reszta chłopaków jest do mojej dyspozycji i każdy z nich walczy o to, aby znaleźć się w kadrze meczowej – mówi trener.
– Czeka nas ciężki mecz. Młodzi zawodnicy Wisły bardzo dobrze operują piłką, ale mamy swój plan. Wynik jest zawsze sprawą otwartą, ale tak jak wspomniałem wcześniej, chcemy zagrać to spotkanie na swoich warunkach i wierzę, że w końcu zdobędziemy trzy punkty – podsumowuje Grzegorz Bonin.