Sandecja Nowy Sącz wywozi trzy punkty z Chełma. Lider tabeli Betclic III ligi grupy IV gola na wagę zwycięstwa w meczu z Chełmianką zdobył w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry.

Mecz o dużym ciężarze gatunkowym i niezwykle istotny dla układu tabeli. Tak zapowiadane było starcie Chełmianki z Sandecją. I choć emocji nie brakowało, to kibice z Chełma opuszczali stadion z myślą, że przez kolejny tydzień trawić będą porażkę…

Od samego początku Sandecja dominowała na boisku. Podopieczni Łukasza Mierzejewskiego prowadzili grę, a Chełmianka próbowała wyprowadzać kontrataki kierując piłkę do szybkiego Bartłomieja Korbeckiego. Zespół Grzegorza Bonina nie stworzył w tej części gry klarownej okazji do zdobycia gola. Pod bramką Sandecji groźnie zrobiło się jednak w 27. minucie spotkania, gdy Jakub Karbownik, po przechwycie w środku pola, odegrał do Marcela Złomańczuka, a ten z kolei skierował piłkę do Dawida Kasprzyka. Były napastnik Motoru Lublin nie zdecydował się jednak na strzał, tylko wycofał futbolówkę do Michala Kleca, ale ten nie zdążył uderzyć i obrońcy Sandecji uratowali sytuację.

W 32. minucie spotkania groźny atak przeprowadził z kolei najlepszy strzelec ekipy z Nowego Sącza Rafał Wolsztyński, który oddał strzał z dystansu na bramkę Michała Jerke, jednak futbolówka minęła słupek strzeżonej przez niego bramki. Do przerwy na tablicy wyników widniał bezbramkowy remis.

Po przerwie zaczęła się gra

Po przerwie dużo odważniej zaczęła Chełmianka. W 50. minucie gry dobrą okazję miał Kacper Wiatrak, ale prawy defensor Chełmianki, po wcześniejszej przebitce w polu karnym, posłał piłkę nad bramką Martina Polacka. Następnie do głosu znów doszła Sandecja. W 53. minucie Michał Rutkowski dośrodkował w głąb pola karnego, na dalszy słupek bramki Michała Jerke, a tam do główki wyskoczył Przemysław Skałecki, który zdobył gola dla drużyny z Nowego Sącza.

Pięć minut później wyrównać mogła Chełmianka, jednak Bartłomiej Korbecki w starciu z bramkarzem rywali trafił prosto w niego. Szansę na dobitkę miał jeszcze Dawid Kasprzyk, ale jego strzał okazał się niecelny. Co się odwlecze to nie uciecze… W 70. minucie dobrą akcję lewą stroną boiska przeprowadził “Korbi”, który wpadł w pole karne gości, a następnie odegrał piłkę na jedenasty metr, gdzie czekał już wprowadzony po przerwie Krystian Mroczek. “Cygi” uderzył po rogu i doprowadził do wyrównania.

Po zdobyciu gola swoje szanse miała Chełmianka, ale Sandecja również udowadniała, że nie bez powodu już długo mości się na fotelu lidera tabeli. Gdy wydawało się, że mecz zakończy się podziałem punktów gola zdobyli goście. W 90. minucie spotkania posłali długie podanie w pole karne, a piłka spadła za plecy Kacpra Wiatraka. Tam dopadł do niej zmiennik Peter Kolesar i potężnym strzałem pod poprzeczkę wyprowadził gości na prowadzenie. Sędzia doliczył jeszcze pięć minut, jednak Chełmianka była już bezsilna. Mecz zakończył się zwycięstwem Sandecji.

Chełmianka Chełm – Sandecja Nowy Sącz 1:2 (0:1)

Bramki: Mroczek (70.) – Skałecki (53.), Kolesar (90.).

Chełmianka: Jerke – Wiatrak, Cichocki, Sarnowski, Zmorzyński, Złomańczuk (46. Misztal), Piekarski, Klec (56. Mroczek), Korbecki, Karbownik (67. Romanowicz), Kasprzyk (87. Perdun).

Sandecja: Polacek – Bryła, Słaby, Rutkowski, Pieczarka (65. Wokacz), Kołbon, Skałecki, Talar (86. Kolesar), Kłos (65. Wilczyński), Wolsztyński (81. Peciak), Sagnowski (65. Kwietniewski).

Kartki: Jerke, Wiatrak, Zmorzyński, Kasprzyk – Skałecki.